Zużycia kosmetyczne stycznia
1. Serum z olejkiem arganowym Bioelixire - bardzo dobre serum, które nawilża włosy i sprawia, że są miękkie i lśniące, ale przy tym nie są obciążone. Szkoda tylko, że taka mała buteleczka.
2. Olejek do kąpieli i pod prysznic Ametyst Bielenda - to był żel pod prysznic o delikatnie olejkowej konsystencji, ale spodziewałam się czegoś innego. Żel pienił się bardzo delikatnie, ale miał przyjemny zapach i nie wysuszał skóry, ale delikatnie ją nawilżał. Bardzo ładna szata graficzna, bardzo dobry kosmetyk.
3. Krem odżywczy na dzień Hyualuronic Aloe Garnier - bardzo dobry krem do twarzy o delikatnej świecenie się skóry (stosowany pod podkład), więc stosowałam go na noc.
4. Krem uniwersalny Nivea - totalny must-have, dla każdego i do wszystkiego. Idealnie nawilża bardzo suchą skórę i regeneruje ją.
5. Wcierka do włosów Banfi - kultowa wcierka każdej włosomaniaczki. Widziałam poprawę kondycji włosów i nowe baby hair po jej użyciu, choć na efekty trzeba było czekać bardzo długo. To było moje drugie opakowanie, ale raczej ostatnie, bo powstają inne coraz lepsze produkty ;)
6, 7, 8, 9, 10. Kosmetyki Balea - z kalendarza adwentowego, wszystkie o pięknych zapachach i nawilżającym działaniu. Bardzo przyjemne w użyciu.
A te olejki Bioelixire są też dostępne w większej pojemności - https://bioelixire.com/kosmetyk/bioelixire-serum-silikonowe-czarnuszka-malachit-filtr-uv-50-ml/
OdpowiedzUsuń