Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 25 listopada 2012

Mieszanka z przetacznika Bio Kur - recenzja


Mieszanka z przetacznika Bio Kur
ma przyjemny ziołowy zapach i dość rzadką biała konsystencję. Tuż po nałożeniu na twarz tworzy białą powłoczkę, dlatego trzeba ją dobrze rozetrzeć, ale po kilku chwilach jej biały kolor wtapia się w skórę. 
Natychmiast po wniknięciu mieszanki w skórę czuć wyraźne jej zmatowienie, dosłownie twarz jest matowa w dotyku. Miejsca zaczerwienione i zmienione stają się bledsze i mniej czerwone. Czuć w nich także specyficzne działanie produktu, ponieważ delikatnie szczypią (co świadczy o tym, że produkt działa na miejsca chorobowe, trądzikowe) ze względu na antybakteryjne składniki. 
Skóra jest gładka, miła w dotyku, nawilżona. Matowienie jest niestety miejscowe, ponieważ strefa T rządzi się swoimi prawami - przynajmniej u mnie, a mam cerę tłustą. Policzki i broda pozostają bez świecenia, natomiast czoło i nos lekko się błyszczą.
Twarz nie jest sama w sobie  tłusta, bo ten kosmetyk bardzo dobrze absorbuje sebum z twarzy, jest bardzo lekki, formuła jest naprawdę przyjemna. To nie jest zatem kwestia obciążenia twarzy, bo całość jest tak samo odświeżona, lecz samego efektu matu. Matowienie jest tutaj raczej namacalne w dotyku, niż ogólnie widoczne. 
Mieszanka może być bazą pod podkład, a więc nie roluje się, bo szybko wnika w skórę i bez obaw możemy nakładać na nią podkład. Nie zważy on się, ani nie będzie obciążony, bo mieszanka jest praktycznie niewyczuwalna na skórze.
Cera  wygląda świeżo i lekko. Produkt jest leczniczy i poprawia wygląd cery.



O mieszance z przetacznika przeczytasz także tutaj na moim blogu: http://secretsintomyheart.blogspot.com/2012/11/mieszanka-z-przetacznika-od-biokur.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz