Kiedy pogoda za oknem zaczyna być bardziej słoneczna, chętniej sięgam po kosmetyki, które wnoszą do codzienności odrobinę egzotyki, świeżości i... przyjemności. Przetestowałam dziewięć produktów – od żeli pod prysznic, przez pielęgnację włosów, po makijaż. Czas na szczere wrażenia!
Zużycia kosmetyczne za kwiecień
1. Żel pod prysznic Isana Love from Lisbon - Pierwsze, co mnie zachwyciło, to zapach – cytrusowo-kwiatowy, lekki, bardzo wakacyjny. Idealny na poranny prysznic, kiedy potrzebuję szybkiego pobudzenia. Konsystencja żelu nie wysusza skóry.
2. Żel pod prysznic Fa Ipanema Nights - Tutaj mamy już więcej zmysłowości – zapach egzotyczny, trochę słodszy, bardziej wieczorowy. Bardzo ładny! Bardzo kobiecy i długo utrzymujący się na skórze.
3. Kremowe mydło w płynie o zapachu imbiru i cytryny Balea - Zapach jest naturalny i orzeźwiający, a do tego mydło nie przesusza skóry dłoni.
4. Ekspresowa odżywka Gliss Split ends miracle Schwarzkopf - Zdecydowanie przyspiesza rozczesywanie, a moje końcówki (które zwykle wołają o pomoc) wyglądają na bardziej wygładzone. Używam jej głównie po myciu, bez spłukiwania. Nie obciąża włosów, nie przetłuszcza – bardzo wygodna w codziennym stosowaniu. Mój must-have!
5. Odżywczy krem do ciała Garnier - Treściwa, ale nie tłusta formuła, która świetnie się rozprowadza i wchłania. Skóra po nim jest wyraźnie bardziej miękka i elastyczna. Doskonale nawilża. Używam głównie wieczorem – działa jak kompres po całym dniu. Delikatny, przyjemny zapach utrzymuje się jeszcze przez kilka godzin.
6. Odżywka w płynie Kwiat Bananowca Ziaja - Bardzo przyjemne zaskoczenie! Ma lekki, kwiatowo-owocowy zapach i daje efekt wygładzenia bez obciążenia. Używam jej jako nawilżenia włosów przed suszeniem – wówczas włosy lepiej się układają i są mniej spuszone.
7. Peeling regenerujący do rąk Jeżyna Funny Animals Marion - Drobinki są delikatne, ale skuteczne, a po użyciu dłonie są miękkie i przyjemnie pachnące. Idealny na szybkie SPA dla rąk.
8. Maseczka nawilżająco-rozświetlająca/ primer Rose Quartz Bielenda - Jako primer sprawdza się dobrze – wygładza cerę, daje lekkie rozświetlenie. Jako maseczka – przyjemnie nawilża i wygładza. To coś między pielęgnacją a makijażem. Efekt glow gwarantowany.
9. Maskara Mega Volume Ardell - Szczoteczka trochę większa, więc trzeba się przyzwyczaić. U mnie się nie sprawdziła ze względu na problematyczną aplikację i osypywanie się.