Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 marca 2013

Wielkanocne dekoracje

Jak kilkoma akcentami pięknie przyozdobić dom czy też stół wielkanocny? Przede wszystkim stawiamy na wiosnę, bo skoro nie ma jej za oknem, nie oznacza, że nie możemy mieć jej w swoich domach ;)

Czego nie może zabraknąć:
- kolorowych pisanek
- zieleni: w obrusach, serwetkach, zastawie
- świeżych kwiatów (cięte lub doniczkowe - wszystkie są piękne)
- zajączki, baranki i kurczaczki bardzo mile widziane




















Wszystkim moim czytelniczkom i odwiedzającym mojego bloga życzę
Radosnych Świąt Wielkanocnych

piątek, 29 marca 2013

ShinyBox Marzec 2013


W końcu jest - moje pierwsze ShinyBox! Wydanie wiosenne, czyli Marzec 2013.
Jak dotąd bardzo uważnie śledziłam pudełeczka ShinyBox i muszę przyznać, że te na tle innych wydaje mi się bardzo fajne, bogate w kosmetyki kolorowe i pielęgnacyjne.


Bardzo długo na nie czekałam, ale zrobiło na mnie takie wrażenie, że od razu dorwałam się do wszystkich kosmetyków. Każdego już popróbowałam i jest całkiem pozytywnie ;)

W tym pudełeczku znajduje się 5 kosmetyków, z czego 4 są pełnowymiarowe.

1) "Delia" Masło do ciała Dermo System regenerujące
160 ml -11 zł



2) "Oriflame" Maseczka do twarzy Pure Nature nawilżająca z ekstraktem z białej herbaty
50 ml - 20 zł



3) "Oriflame" Potrójna pomadka Triple Core Trend Edition Catwalk Red
4 g - 35 zł


 
4) "Maybelline" Cienie Color Tatoo 24H Endless Purple
4 ml  - 25 zł


 
5) "OPI" Lakier do paznokci miniaturka 3,75 ml
15 ml - 42 zł




Bardzo się cieszę z tego pudełeczka, praktycznie wszystkie kosmetyki są zachęcające i kuszące.
Masło do ciała Delii pachnie bardzo owocowo i apetycznie, zaś maseczka nawilżająca Oriflame jest dla mnie jak znalazł - ostatnio cerę mam strasznie przesuszoną, bo i ona ma już dosyć wiatru i podrażnień zimowych i tęskni za wiosennym słońcem. Z Oriflame w ogóle bardzo mało miałam dotąd do czynienia, więc cieszę się podwójnie, a pomadka jest strzałem w dziesiątkę. Kolor przepiękny do makijażów w naturalnych kolorach. Bardzo przypomina mi kolorem pomadkę Estee Lauder, którą byłam malowana.
Cienie Color Tatoo 24H od Maybelline mają bardzo ciekawą formułę, tylko szkoda, że kolor fioletowy, bo za takim akurat nie przepadam.
O lakierach OPI dużo już słyszałam, więc ciekawa jestem jakości trwałości, bo z kolorem nie będzie problemu - piękny matowy i intensywny róż, czyli soczysta malina na paznokciach jest u mnie bardzo mile widziana.


Dziś już zdążyłam nałożyć maseczkę, lekko wypróbować cień, pomalować usta szminką, a ciało posmarować masłem. Jutro pazurki lakierkiem OPI i być może wariacja na temat fioletu na powiekach.
Jestem bardzo zadowolona :)

Jeśli chcecie dołączyć do ShinyBox, zapraszam: http://shinybox.pl/order/index/mode/subscription/?ref=0ec3a02

czwartek, 28 marca 2013

Wiosenna sałata z tuńczykiem

Pomysł na lekkie i szybkie drugie śniadanie, przekąskę, lunch czy kolację? Sałatka z tuńczykiem polana zdrowym olejem o wiosennej nucie.

O oleju rzepakowym, bo o nim mowa w tej sałatce, więcej pisałam tutaj.



Podstawowe składniki do stworzenia sałatki (połączone na zdjęciu):
- mix sałat lub wybrana dowolnie sałata
- puszka tuńczyka
- olej rzepakowy
- sos ziołowy

Dodatki:
- ser brie lub camembert
- ser żółty w kawałku
- jajko na twardo
- grzanki lub kajzerka
- wszelkie warzywa jakie tylko mamy pod ręką i na jakie mamy ochotę

Pomysł na tą sałatkę powstał w ramach poszukiwania możliwości wykorzystania oleju rzepakowego, który dostałam do testów od urodaizdrowie.pl oraz akcji pokochajolejrzepakowy.pl

Tak naprawdę olej rzepakowy regularnie gości w mojej kuchni. Wykorzystuję go na ciepło jak i na zimno, do pieczenia i smażenia, więc żadna nowość to nie była ;) Nie zwracałam tylko wcześniej uwagi, ze tak często go używam.

Sałatka jest ekspresowa w wykonaniu, a do tego bardzo smaczna! Smakowała mi o wiele bardziej niż wersja z drobiem. Idealne połączenie smaków, od delikatnych po wyraziste oraz kruchej sałaty i miękkiego tuńczyka, jak i chrupiących grzanek z rozpływającym się serem brie czy jajkiem ugotowanym na pół twardo.

Sposób przyrządzenia:
Sałatę wykładamy na talerz, skrapiamy sosem ziołowym stworzonym na bazie oleju rzepakowego (można połączyć z wodą, ja dałam sam olej). Na sałatę wykładamy tuńczyka i wybrane dodatki: jajko, ser, warzywa oraz grzanki. Idealne grzanki-tosty będą z kajzerki z dnia wcześniejszego. Lekko suchą bułeczkę kroimy w plasterki i podsmażamy na kilku kroplach oleju rzepakowego do zarumienienia.
Z opakowania sałaty i tuńczyka uzyskamy około 3 porcji.
Koszt takiej sałatki to około 12/15 zł w zależności od dodatków.

wtorek, 26 marca 2013

Efektima Peeling + maska do stóp - recenzja

Jak w 10-20 minut odmienić swoje stopy z szorstkich, twardych, suchych w mięciutkie stópki? Za pomocą tego kosmetyku.


Rewelacyjny peeling enzymatyczny jest świetną wersją dla leniwych ;) i wrażliwych. To nie jest taki zwykły peeling z drobinkami, którymi trzeba szorować stopy, dzięki czemu nie podrażni stóp, czy dłoni podczas wykonywania zabiegu, a do tego zaoszczędza czas i nasz wkład. Ten peeling na nasze stopy działa sam. Nakładamy nawilżającą substancję na stopy i czekamy 10 minut. W międzyczasie peeling dobrze się wchłania w stopy i je zmiękcza. Dzięki zawartości kwasów i olejów stopy są świetnie odżywione, wygładzone, miękkie i zregenerowane. Właściwie już po kilku minutach stopy odzyskują swoją delikatność.
Nadmiar peelingu, który się nie wchłonął i tworzy tłustą powłoczkę ścieramy ręcznikiem papierowym i na tak przygotowane stopy nakładamy maskę do stóp. Maskę należy na stopach trzymać też około 10-15 minut lub nałożyć na posmarowane nią stopy skarpetki bawełniane (na noc).

Podsumowanie: wystarczy posmarować i odczekać, a stopy same stają się cudownie miękkie, gładkie, sprężyste, nawilżone. Cudowny kosmetyk, zwłaszcza sam peeling - już po jego zastosowaniu stopy były w świetnym stanie. Dodatkowo jego tłusta, ale lekka konsystencja pielęgnowała stopy niczym oliwką (aż chciało się je zostawić w takim stanie). Zapachy obu saszetek nie były za specjalne, ale liczy się efekt.
Żmudne szorowanie stóp pumeksami, tarkami, peelingami może być zamienione z kosmetykiem Efektima na 10 cudownych minut z nogami do góry, a kolejny kwadrans uczyni z naszych stóp prawdziwe aksamitne poduszeczki.
Ten peeling upewnił mnie tylko w tym, że ścieranie naskórka własnie takimi przyrządami i peelingami z drobinkami tak naprawdę wysusza i podrażnia dodatkowo skórę. Po silnym ścieraniu stóp tarkami są one u mnie zawsze strasznie niemiłe w dotyku (brrr) i wymagają natychmiast silnie nawilżającego kremu.
Myślę, że zamienienie dawnych sposobów dbania o stopy na ten Peeling z Maską Efektima, stosowany regularnie już po krótkim czasie i przy małym wysiłku będzie skutkować o wiele lepszymi rezultatami i większym zadowoleniem.

Takie kosmetyki to ja lubię :) 

  • skuteczne,
  • łatwe w użyciu, 
  • dające natychmiastowy efekt.

sobota, 23 marca 2013

Ziaja odżywka intensywna odbudowa spray - recenzja



Odżywka do włosów bez spłukiwania w sprayu Ziaja "intensywna odbudowa" z ceramidami przeznaczona jest do włosów zniszczonych. Buteleczka zawierająca 125 ml to koszt około 11 zł.

Odbudowy i regeneracji dla włosów nigdy za wiele. Uwielbiam stosować takie spraye zamiast obciążających włosów lakierów czy innych produktów stylizacyjnych. Dzięki takiemu sprayowi mogę doprowadzić swoją fryzurę do ładu, a dodatkowo zapewniam włosom poprawę kondycji.

Co zauważyłam podczas używania odżywki w sprayu Ziaja:
  • Ślicznie pachnie
  • Pozostawia włosy sprężyste, nie są obciążone
  • Ułatwia układanie włosów
  • Stanowi warstwę ochronną dla włosów 
  • Wzmacnia rozdwojone końcówki włosów
  • Sprawia, że włosy nie są za bardzo napuszone 
Jest to produkt, po który chętnie sięgnę. 

piątek, 22 marca 2013

Dobry krem - jak go znaleźć?

Dobry krem do twarzy to podstawa - nie tylko pielęgnacji, ale to także sposób radzenia sobie z problemami cery i dostarczania jej odpowiednich składników, których potrzebuje zależnie od wieku, typu cery, ewentualnych problemów skórnych, ale może też chronić wierzchnią warstwę skóry przed szkodliwym działaniem środowiska, promieniami UV czy zanieczyszczeniami, by nie wnikały w głąb skóry.
Jednym słowem - kosmetyk obowiązkowy! Warto, aby był dobrze dobrany, a jego używanie przynosiło zadowolenie i oczekiwane rezultaty.


Na naszych półkach - czy to sklepowych czy w domu - goszczą raz po raz nowe kremy. Szukanie ideału jest trudne, ale nie niemożliwe. Wystarczy wziąć pod uwagę kilka ważnych cech tego kosmetyku. Wszystko niestety trzeba sprawdzić na sobie i to bardzo skrupulatnie, ale czego się nie robi by dobrze wyglądać i znaleźć swój ulubiony krem.



Cechy "kremu idealnego":
1) Konsystencja - dobrze się wchłania, nie pozostawia na skórze rolującej się warstwy, nie jest za tłusty, ani za rzadki. Po chwili od wsmarowania wtapia się w skórę i niemalże nie czuć go i nie widać na twarzy.
Spostrzeżenie: Jeśli krem tworzy wałeczki może to oznaczać, że nałożyłyśmy go zbyt dużo lub należy chwilę odczekać, a dopiero za moment strać się wklepać krem i wszystko będzie jak należy.
2) Odpowiada problemom twojej cery - dokładnie zdefiniuj czego szukasz i z czym masz problem, aby krem nie pogarszał stanu skóry, tylko pomagał w zwalczaniu niedoskonałości, nie uwydatniając przy tym problemów skórnych.
3) Zawiera unikalne składniki i witaminy - nie jest napakowany chemią, ale składnikami popartymi nowoczesną technologią i wieloma badaniami dermatologicznymi, które przekładają się na pozytywny stan cery i bezpieczne użycie. Wskazane są naturalne składniki, wyciągi, witaminy. Zwróci uwagę na odznaczenia, atesty, badania jakie pozytywnie przeszedł kosmetyk, ale także czy nie jest testowany na zwierzętach.
4) Nadaje się pod makijaż - mało która kobieta może sobie dziś pozwolić na dzień bez makijażu, a jeśli nawet to zdarzają się okazje do pełnego make-upu, a krem powinien być na to przygotowany. Krem powinien działać aktywnie pod makijażem, nie wpływać na stan makijażu, a przede wszystkim "nie gryźć się" z podkładem oraz "nie zważyć" w zetknięciu z kosmetykami kolorowymi.
5) Ma dodatkowe walory - ładny zapach, wygodne opakowanie, jest wydajny itp.
6) Efekty - krem po jakimś czasie stosowania spełnia swoje zadanie i ma właściwości zgodne z zaleceniami producenta. Ponadto obserwowalne jest polepszenie stanu skóry, wyraźne efekty.

Jeśli Twój krem odpowiada Ci we wszystkich powyższych aspektach to znaczy, że masz krem na szóstkę :)

czwartek, 21 marca 2013

Szampon borowinowy i 7 ziół BingoSpa - recenzja


Szampon borowinowy swoje właściwości opiera przede wszystkim na naturalnych składnikach pochodzących z ziół (z rozmarynu, szałwii, nasturcji, łopianu, cytryny, sosny, rukwi). Za zadanie ma wzmacniać włosy oraz je odświeżać i oczyszczać, a tym samym pozostawiać nawilżone, puszyste, błyszczące, miękkie i sprężyste. Jednym słowem wszystko - i nic.


Moje spostrzeżenia po kilku umyciach:
Szampon dobrze się pieni, ma przyjemny zapach, dobrą konsystencję (nie za gęsta i nie za rzadka), bardzo ładny kolor. Opakowanie całkiem dobrze się prezentuje, ale wylewanie szamponu bezpośrednio z butelki sprawia, że jest mniej wydajny.
Co do działania... Po spłukaniu wymaga koniecznie odżywki, bo włosy są lekko splątane i szorstkie w dotyku.
Po wysuszeniu włosy nie są jakoś specjalnie nawilżone. Są suche i matowe, a przetłuszczanie doskwiera im bardziej niż normalnie. Puszyste są zaraz po ułożeniu, niestety po jakimś czasie oklapnięte i bez życia. Jak dla mnie pielęgnacja jest bardzo słaba w przypadku tego szamponu. Nie zauważyłam szczególnego działania w stosunku do innych szamponów. Myć myje, cudów nie czyni. A szkoda, bo myślałam, że będzie bogato odżywczy, przez złożony skład, co zobaczę od razu na swoich włosach.

Szampon borowinowy znajdziecie tutaj.

wtorek, 19 marca 2013

Próbki Vichy


W aptekach na terenie całego kraju do odebrania są mini zestawy z 5 próbeczkami od Vichy. Kremy przeznaczone są raczej do cery dojrzałej, a znajdziemy wśród nich:

  • Aqualia Thermal Nawilżający krem kojący i wzmacniający (3 ml)
  • Idealia Rozświetlający krem wygładzający (3 ml)
  • Normaderm Anti-age Przeciwzmarszczkowy krem zwalczający niedoskonałości (1,5 ml)
  • Liftactiv Serum 10 Serum widocznie odmładzające (1,5 ml)
  • Neovadiol GF Krem poprawiający gęstość skory i proporcje twarzy (1,5 ml)

Odebrałyście już taki zestaw? 
Próbki są bardzo małe i raczej do jednorazowego użycia, więc zbudować na tym porządnej recenzji się nie da, ale zawsze można wypróbować jak działają na naszą skórę i cerę, w ramach odmiany od kremów używanych na co dzień. 

czwartek, 14 marca 2013

Playboy Play It Sexy żel pod prysznic dla niej - recenzja


Bardzo kuszący zapach. Od kiedy tylko otworzyłam wieczko żelu od razu się w nim zakochałam. Śliczny, słodki (ale nie przesłodzony), perfumowany zapach. Dobrze się pieni i jest wydajny, nie wysusza skóry, ani jej nie podrażnia. Kąpiel z tym żelem jest naprawdę przyjemna ze względu na zapach. Niestety woń na skórze po umyciu utrzymuje się dość, krótko i to byłby jedyny mały minusik.
Opakowanie jest bardzo wygodne, zarówno buteleczka jak i otwieranie, a do tego ładne, ma miły różowy kolor, koronkowe tło i błyszczące napisy -przez co kosmetyk dumnie prezentuje się na półce.



Żel dostałam w ramach testów recenzentek na Wizażu. Oprócz żelu dostałam także mały prezent w postaci perfumowanego dezodorantu w sprayu o zapachu Playboy Play It Lovely, a w swojej prywatnej kolekcji mam już wodę perfumowaną Play It Spicy. Każdy z nich bardzo mi się podoba.


Jeśli jednak wszystkie żele z tej kolekcji pachną tak ładnie jak Playboy Play It Sexy to chcę mieć je wszystkie ;) Przy najbliższych zakupach muszę to sprawdzić.

wtorek, 12 marca 2013

MINERALNE CIENIE DO POWIEK Chocolate mousse FM - recenzja


Moim ostatnim nabytkiem jest kilka kosmetyków marki FM. Nigdy wcześniej nie kupowałam tam kosmetyków kolorowych, więc postanowiłam wypróbować kilka rzeczy.



Dzisiaj opiszę Mineralne cienie po powiek Chocolate Mousse - trio od beżu przez ciepły brąz po intensywny i czekoladowy brąz. Wszystkie trzy kolory są bardzo ładne. Jakość jak przystało na cienie mineralne wysoka. Cienie prasowane to 10 g uroczych kolorów w cenie 26,95 zł.


Cienie są bardzo jedwabiste, zawierają dużo pigmentu, dzięki czemu bardzo łatwo się je nakłada i dają perłowe wykończenie. Możliwości kolorystyczne od jasnych barw po ciemne pozwalają bawić się kolorami  i dowolnie cieniować oczy, tworzyć prawdziwie czekoladowy mus na powiekach. Trwałość jest całkiem przystępna, przez pierwszych kila godzin trzymają się nienagannie. Po kilku następnych godzinach kolory mogą się nieco zmieszać, ale pigmenty pozostają wyraziste.
Kolory godne wypróbowania oraz absolutny must have w każdej kosmetyczce. Zestawienie idealne do delikatnego makijażu jak i na wieczorowe wyjście, a w połączeniu z kredką do oczu w innym odcieniu daje rewelacyjny makijaż. Każdego dnia te same cienie można wykorzystać zupełnie inaczej.

Poniżej mój makijaż - niestety aparat znów nie uchwycił kolorów tak jak powinien. Efekt na żywo był zdecydowanie intensywniejszy i wyrazisty. Szkoda, że tego nie widać, bo makijaż wyszedł bardzo ładny :)
Wewnętrzny kącik oka - mineralny sypki cień do powiek Vintage Gold FM
Zewnętrzny kącik oka - ciemny kolor z palety cienia Chocolate Mousse FM
Środek powieki - beżowy odcień z Chocolate Mousse FM
Dolna powieka - jasny brąz Chocolate Mousse FM
Linia wodna i linia rzęs - Automatyczna kredka do oczu Dark Blue FM
Tusz do rzęs - 2000 Calorie Max Factor



niedziela, 10 marca 2013

Esotiq Formula Anti-Cellulite Buttocks Serum - recenzja



Kosmetyk wygląda bardzo zachęcająco i obiecująco. Ładne opakowanie, śliczny zapach i do tego jego właściwości, czyli zwalczanie cellulitu. Cena kosmetyku jeszcze bardziej sprawiła, że chciałam i musiałam się dowiedzieć czy te cudo działa (129 zł). Także kampania reklamowa z Joanną Krupą zachęciła do stosowania kosmetyku. Całość wygląda bardzo luksusowo, a na dodatek nadchodzi wiosna i każdy produkt zwalczający niedoskonałości ciała jest mile wskazany. Jak przystało na każdą nowość  kosmetyczną, przywitałam te serum z wielkim entuzjazmem i radością.


Co się działo przez ostatnie 28 dni podczas stosowania serum Esotiq?
Od pierwszego użycia i wraz z następnymi zauważalna jest przede wszystkim poprawa elastyczności skóry. Dodatkowo regularne smarowanie poprawiło nawilżenie skóry i jej napięcie. Przyjemny zapach dodatkowo umilał stosowanie serum. Serum szybko wnika w skórę, nie zostawia „mokrej” warstwy jak balsamy,  przyjemne w aplikacji. Skóra ud i pośladków staje się elastyczna, bardziej wygładzona, miękka, miła w dotyku, mniej zwiotczała, pośladki nieco podniesione.
Na wierzchniej warstwie skóry cellulit jest u mnie nie jet aż widoczny, więc gołym okiem i tak od razu nie zauważałam czy coś się z tym cellulitem dzieje, czy się zmniejsza. Zauważyłam jednak, że jakby trochę głębiej się schował, ale nadal jest. Przy lekkim napięciu pośladków nie jest tak widoczny, ale przy większym ściśnięciu skóry niestety bez zmian.
Formuła „more push-up” dotyczyła jak dla mnie także pośladków. Napięte, jędrniejsze, bardziej podniesione – szkoda tylko, że chwilowo, ale to i tak dobre działanie. Plus za brak mrowienia, szczypania i chłodzenia, co mają inne tego typu kosmetyki. Tutaj po chwili niemalże nie czuć serum na skórze, co bardzo ułatwia życie. Nie trzeba czekać, aż się wchłonie godzinami.
Niestety serum przeznaczone jest do walki z cellulitem i idzie mu to słabo. Z pewnością, aby ten kosmetyk zadziałał myślę, że trzeba by uzbroić się w całą armię przeciwdziałającą cellulitowi: ćwiczenia i to bardzo intensywne, odpowiednia dieta, masaże, peelingi, nowe i zdrowe nawyki żywieniowe itd. Ale na takie rzeczy współczesne kobiety mają mało czasu, więc kosmetyk też musi być bardzo skoncentrowany. Jakaś poprawa odnośnie cellulitu na pewno nastąpiła, co widać po skórze na pierwszy rzut oka. Po napięciu skóry niestety cellulit nadal się ujawnia. Serum tak naprawdę działa na zewnętrzną warstwę skóry i jej stan, ale nie przeciwdziała bezpośrednio cellulitowi umiejscowionemu w głębszych partiach skóry (bynajmniej nie w tak krótkim czasie). Nazwałabym ten produkt raczej super ujędrniającym i napinającym pośladki, ale miano antycellulitowego stoi pod znakiem zapytania.

Serum testowałam za pośrednictwem portalu 

Więcej wpisów dotyczących Esotiq Formula Anti-Cellulite Buttocks Serum:
http://secretsintomyheart.blogspot.com/2013/02/skad-sie-bierze-cellulit.html
http://secretsintomyheart.blogspot.com/2013/02/esotiq-formula.html

piątek, 8 marca 2013

Lśniący błyszczyk do ust Avon


Lśniący błyszczyk do ust w odcieniu Tickled Pink od Avon


Błyszczyków używam bardzo sporadycznie, ale coraz bardziej się do nich przekonuję. Ten bardzo mi się spodobał. Ma śliczny zapach, dosyć gęstą i kryjącą konsystencję, piękny połysk i idealny kolor. Tickled Pink nie jest ani za jasny, ani za mocny. Usta pomalowanie nim wyglądają bardzo elegancko, są delikatnie podkreślone, ale nie nachalnie. Dodatkowo nie wysusza ust ani ich nie zlepia, pozostawia je nawilżone i dość długo się utrzymuje. Myślę, że był to strzał w dziesiątkę. Kupiłam go w zestawie z tuszem do rzęs Super Extend, z którego jestem również bardzo zadowolona, co opiszę wkrótce.
Zestaw kosztował 15,99 zł czyli za błyszczyk jak i za tusz wychodzi około 8 zł. Bardzo atrakcyjny zestaw zarówno cenowo i jakościowo.