Koncentrat cynamonowo - algowy BingoSpa z L-karnityną przeznaczony do "body wrapingu" czyli do owijania folią tych partii ciała, z których chcemy pozbyć się cellulitu.
Owijać zatem można się w folię, a ja nie będę owijać w bawełnę i powiem jedno - to działa! Lepiej niż jakikolwiek kosmetyk antycellulitowy jaki dotąd miałam. Prawdziwy koncentrat - o skoncentrowanym działaniu w niewielkiej ilości.
Wygładza, napina skórę i redukuje cellulit z każdym kolejnym, systematycznym użyciem. Oczywiście nie ma tak łatwo, bo trzeba trochę przecierpieć i znieść palenie kosmetyku na skórze. Jednak spokojnie, nie dzieje się nic złego, To znaczy tylko, że koncentrat działa.
Tuż po nałożeniu żelu na skórę piecze odrobinę. Po owinięciu się folią z każdą minutą efekt "grzania" wzmacnia się. Po około pół godzinie dla mnie (lub prędzej) jest już za mocne i wtedy zmywam kosmetyk ze skóry. Także po umyciu skóry czuć szczypanie, pieczenie i palenie - do około godziny. Pojawić się może naturalne zaczerwienienie. To wszystko jest do wytrzymania.
Moja osobista uwaga jest taka, że nie wyobrażam sobie, żeby na siłę trzymać na skórze kosmetyk, który nie jest przyjemny czy też sprawia ból. Nie trzymam go do granic wytrzymałości, ale rozsądnie sama dobieram czas. Też się bardzo bałam, że będzie tak strasznie czytając te wszystkie opinie na temat Koncentratu cynamonowo - algowego BingoSpa z L-karnityną, ale nie jest najgorzej. Da się przeżyć, a skóra odwdzięcza się pięknym wyglądem.
Nakładam na oba uda i pośladki po porcji wielkości orzecha włoskiego, może nieco więcej - zdjęcie z ilością na zakrętce poniżej. Taka porcja wystarcza na dokładne rozsmarowanie i szybciutko się wchłania. Owijam i trzymam około 30 minut. Zmywam pod prysznicem i pozwalam skórze oddychać.
Z każdym kolejnym zabiegiem efekty są coraz widoczniejsze. Najlepiej używać 2 do kilku razy w tygodniu. Koncentrat ma ładny cynamonowy zapach i jest wydajny.
To właśnie jest Pogromca cellulitu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz