Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 19 października 2014

Anew Vitale krem na noc i krem pod oczy



Już od jakiegoś czasu rozglądam się za kremami na pierwsze zmarszczki, bo te mimiczne powoli zaczynają być widoczne, a skóra w niektórych miejscach traci swoją jędrności i staje się suchsza np.pod oczami. Z pomocą przyszła mi seria kremów Anew Vitale 25+, choć jeszcze 25 roku życia nie przekroczyłam, to warto rozeznać się w takich produktach. Serii używam od czasu do czasu, głównie krem na noc i pod oczy. Kremy na dzień wolę póki co lżejsze i matujące, ale powoli będzie się to zmieniać.


Żel-krem na noc ma bardzo fajną, jak sama nazwa wskazuje, żelowo-kremową konsystencję przez co szybko się wchłania i dobrze nawilża cerę bez jej zapchania. Miałam wrażenie jakby skóra była ujędrniona, dobrze nawilżona, odżywiona i wygładzona.

Zapach tego kremu bardzo mi się podoba, dzięki czemu jego używanie jest jeszcze bardziej przyjemne.

Wielkim atutem jest też jego estetyczne opakowanie w szklanym słoiczku. Taki krem aż chce się postawić na głównym miejscu w codziennej toaletce. Wygląda elegancko.

Jest bardzo wydajny, a jego cena czyli około 25 zł jest adekwatna jak na tak dobry krem. Na pewno będzie to mój faworyt, gdy przekroczę sugerowane 25 lat.



A jak jest w przypadku żelu pod oczy Anew Vitale?


Niestety największym minusem tego kremu jest to, że szczypie i może powodować łzawienie oczu. Trzeba nakładać go bardzo dokładnie i nie nałożyć zbyt blisko oka. Niestety nie ma reguły, trzeba się liczyć z takim efektem ubocznym więc ostrzegam jeśli ktoś ma bardzo wrażliwą skórę.
Z plusów będzie nawilżanie i regenerowanie cienkiej skóry pod okiem, delikatnie rozjaśnianie cieni pod oczami i ochrona przed pierwszymi poważniejszymi zmarszczkami,
Taka trója z minusem dla niego.

W pełnej serii jest jeszcze żel do mycia twarzy oraz oczywiście krem na dzień i krem BB.

2 komentarze:

  1. Nigdy nie miałam kremów z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to za recenzja produktów,gdzie nie ma zdjęć albo wypisanych składów obu kremów.Napisane bo napisane.

    OdpowiedzUsuń