Olejek do demakijażu
Resibo
Opis producenta:
Usuwa wszelkie zanieczyszczenia, rozpuszcza sebum. Bez
dyskomfortu zmywa nawet wodoodporny makijaż. Pozostawia skórę miękką i dobrze
odżywioną. Do każdego typu cery: odżywia i nawilża suchą, reguluje tłustą i
mieszaną. Dołączona do olejku ściereczka z mikrofibry delikatnie peelinguje
skórę. Zawiera pro-składnik: olej z awokado, potocznie nazywany jest olejem 7
witamin (A, B, D, E, H, K, PP), który wzmacnia barierę lipidową skóry, nawilża
oraz chroni przez negatywnym działaniem czynników zewnętrznych.
Ode mnie:
To był mój pierwszy olejek do demakijażu. Jego cena była
dość wysoka (49 zł), ale postanowiłam zaryzykować, jako że produkt jest eko i
jednocześnie nawilża, zmywa i oczyszcza twarz. Takie 3 w 1. A do tego w ładnym opakowaniu - tubie, z pompką, taki
chwalony, istne cudeńko.
Zaciekawiła mnie też ściereczka do twarzy, bo choć
wymagająca regularnego prania, to jednak nie zniechęcała – czekałam na efekty,
mogłam zatem ją codziennie szorować.
Przy pierwszych użyciach odczułam przyjemne nawilżenie
twarzy i odżywienie oraz owocowy zapach.
Zdziwiłam się jednak, że olejek nie zbyt dokładnie domywa
makijaż oczu, a przecież nie będę ich tarła jak szalona. Konieczny był i tak płyn
micelarny lub mleczko, bo inaczej panda murowana. No, ale na noc to można jakoś
znieść, a rano porządnie domyć. Mówiłam tak sobie w imię dobroczynnych
składników zwartych w olejku.
Co istotne olejek osadza się wyczuwalnie na powiekach i
rzęsach – z jednej strony odżywia rzęsy, ale także zlepia i może dostać się do
oczu i trochę szczypać.
Dodam, że mam skórę mieszaną (w kierunku tłustej) ze skłonnościami
do wyprysków. Po miesiącu od stosowania cera zaczęła się zapychać, pojawiły się
nowe zaskórniki (zaskórniki zamknięte). I to był rychły koniec prania ścierek,
domywania oczu i tłustej warstewki na twarzy. Olejek narobił mi długotrwałych
szkód na twarzy.
Skończył jako produkt wyłącznie do demakijażu oczu, choć nie
sądzę by był w tym najlepszy.
Niestety u mnie nie spisał się najlepiej.
I dlatego ja się boję takich olejków....mam też taką cerę i dlatego nie ryzykuje, szkoda, że Cię tak wysypało, nie fajnie i mam nadzieję, że cera Ci się szybko uspokoi :)
OdpowiedzUsuńDługo się to zwalcza, ale wraca do normy ;)
UsuńZ tymi olejkami coś jest chyba nie tak. Ostatnio testowałam (wprawdzie z innej firmy) olejek z pestek jeżyn, który miał zahamować łojotok i rozprawić się z niedoskonałościami. Przez dwa tygodnie było super - wszystko się goiło a potem... dostałam takiej kaszki jak nigdy. Od tej pory nie kładę nic oleistego na twarz.
OdpowiedzUsuń