Łączna liczba wyświetleń

sobota, 11 sierpnia 2012

Eksperymenty z rozjaśnianiem

Zafundowałam sobie podwójne rozjaśnianie po 30 minut i zniszczone końcówki w kolorze miedziano-złotym. Trzeba je teraz doprowadzić do porządku i przestawić się psychicznie na nowy kolor ;)

Kilka słów o kosmetykach, których użyłam.

Joanna, Blond, Proteinowy rozjaśniacz - Zawiera utleniacz 12% w formie płynnej + proszek do rozjaśniania (i maseczkę po rozjaśnianiu). Strasznie mocne w działaniu, zwłaszcza na zniszczone włosy i cienkie. Miał rozjaśniać do 6 tonów, nie będę oceniać tego działania, bo w trosce o moje włosy przerwałam rozjaśnianie tym produktem, ale do 6 tonów raczej mu daleko. Włosy po nim są matowe, łamliwe i strasznie suche, że nie idzie ich ułożyć. 
Cena: 7 zł.
Krem do rozjaśniania włosów - Zawiera utleniacz w kremie 9% i proszek rozjaśniający. Może gdybym zaczęła od tego kremu i trzymała go jakaś godzinę to miałabym pożądany efekt. Krem świetnie trzymał się włosów, było od razu widać, że jest delikatniejszy. Niestety po wcześniejszych przejściach bałam się przesadzić z czasem trzymania go na włosach i zmyłam również za szybko. 
Cena: 5,70 zł.

Podsumowanie

Takie eksperymenty tylko dla odważnych. Na ciemniejszych włosach tak to już jest, że nawet jeśli uda się otrzymać piękny blond, z czasem nabiera on koloru żółtawego (zwłaszcza na naturalnym ciemnym blondzie) i rudawego (na naturalnych brązowych i ciemniejszych). Jednakże ombre modne jest w każdym odcieniu :) Wszystko zależy od natchnienia, ulubionego koloru i wymarzonego efektu.


A wy, znacie może sprawdzone kosmetyki/sposoby na zniszczone i cienkie włosy?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz