Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 września 2012

Aloesowe dobrodziejstwa

Od tygodnia testuję krem do twarzy i żel z aloesem marki Aloe Grisi, o którym możecie przeczytać tutaj:
 http://secretsintomyheart.blogspot.com/2012/09/dobroczynne-dziaanie-aloesu.html

Idąc dalej tropem aloesu, postanowiłam rozszerzyć kurację i w pełni potraktować swoją skórę dobroczynnym aloesem.

1. Maseczka z aloesem
Wyszperałam próbkę maseczki do twarzy z aloesem Clarena. Była malutka, ale wystarczyła na jednorazową  aplikację. Maseczka miała żelową konsystencję, podobną do żelu od Aloe Grisi. Utworzyła na twarzy delikatną powłoczkę, która bardzo powoli i delikatnie zasychała, jednak nie do końca. Po nałożeniu i zmyciu czuć wyraźne nawilżenie i załagodzenie.



2. Chusteczki z aloesem
Powyższą maseczkę wg zaleceń producenta należało zetrzeć chusteczkami i tak też uczyniłam. Użyłam do tego chusteczek nawilżanych Alterra z Rossmanna. Mają one za zadanie oczyszczać i odświeżać twarz, przy czym dzięki zawartości aloesu są bardzo delikatne. Mogą zastąpić tonik do twarzy.

3. Krem do twarzy
Krem Aloe Grisi głęboko wnika w skórę, nawilża ją i regeneruje oraz przeciwdziała podrażnieniom. Ma delikatny i specyficzny zapach, który jest bardzo ładny. Przeznaczony do skóry jak najbardziej wrażliwej, szczególnie tej wysuszonej czy mieszanej. Dla skóry tłustej może być problematyczna poświata jaką krem zostawia po wchłonięciu ze względu na silne nawilżanie. Nie jest to jednak nie do usunięcia, wystarczy osuszyć lekko twarz bibułkami matującymi lub stosować krem na noc. Nawilżenie i ukojenie, które daje ten krem jest tego warte. Poprawia wygląd skóry, bo nawilża ją bardzo głęboko. Mimo silnego nawilżania jest lekki i wchłania się błyskawicznie. Skóra sucha z pewnością wchłonęłaby go jak gąbka i odwdzięczyła się pełną regeneracją. Do cery tłustej, męczonej wysuszającymi zabiegami na wypryski także jest ratunkiem i opatrunkiem ;) tym bardziej, że ma właściwości antybakteryjne.



4. Żel do ciała
Skoncentrowane działanie żelu Aloe Grisi przychodzi na ratunek miejscom podrażnionym, wysuszonym i  problematycznym. Żel ma bardzo lekką formułę, jest jakby "wodnisty", ma nieco słabiej wyczuwalny zapach od kremu, ale w tych samych nutach zapachowych, po chwili wnika w skórę i w przeciwieństwie do kremu można zapomnieć, że przed chwilą był nakładany. Nawilżenie nie jest już tak "widoczne", tutaj czuć wyraźne działanie. Lekkie szczypanie miejsc podrażnionych daje o znać o działaniu żelu. Ma się wrażenie jakby świeżo wyciśnięty aloes działał wprost na skórę. 


Po nałożeniu kosmetyków Aloe Grisi skóra staje się bajecznie gładka, nawilżona i pachnąca. Polubiłam aloes, poszukam jakiegoś w doniczce i chyba się zaprzyjaźnimy na dłużej. Trzeba będzie tylko wybrać dla niego przytulne miejsce i imię ;)

Kuracja trwa dalej, zobaczymy co będzie za jakiś czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz